piątek, 24 lutego 2012

Upadłe anioły XXI wieku

Witaj!

Postanowiłam napisać dzisiaj kilka słów po przeczytaniu pewnego artykułu na jednym z portali prześmiewczych, w którym zostały opublikowane zdjęcia naszego rzekomego dobra narodowego jakim jest Magdalena Frąckowiak.

Na usta ciśnie mi się pytanie jak daleko trzeba się posunąć by sprzedać produkt? Naprawdę nie ma już lepszego pomysłu na reklamę niż gołe piersi czy pośladki? Nie od dziś wiadomo, że naga kobieta to dobry patent na wysoką sprzedaż. Tylko czy aby na pewno damskiej biżuterii? Jestem kobietą i kobiece nagie ciało jest mi dobrze znane, nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Wręcz przeciwnie, jestem sceptycznie nastawiona do tego produktu, bo skoro do osiągnięcia wysokiej sprzedaży potrzebuje nagiej modelki to nie może być dobry sam w sobie...
Moda, film, muzyka - to branże wypełnione wystylizowanym rynsztokiem. Moda ogłupia, film przekazuje chore standardy moralne, muzyka deprawuje. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Wśród wokalistek można wskazać chociażby Rihannę czy naszą rodzimą Dodę, które dumnie eksponują światu swoje pośladki. Albo inny przykład - teledyski. Obecnie trudno o taki, który nie emanował by nagością. Wokalista stylizowany na Jamesa Bonda, który pląsa obok kilku pięknych półnagich kobiet wijących się i wypinających w rytm muzyki ;) Gdzie te czasy kiedy mężczyźni mieli honor a kobiety wstyd? Honor i wstyd uklękły pod naciskiem zachodniej kultury...

Wracając do Magdaleny Frąckowiak, najzabawniejsze jest to, że zgodnie z zapowiedzią fotografa modelka miała być ukazana jako zmysłowa i tajemnicza. Tajemnicza? Hmm ... chyba pokazała wszystko co ma najlepszego do zaoferowania ;) Powiesz - mogła więcej. Owszem, mogła. Tylko, że to już nie byłaby by reklama biżuterii a pornografia. Przyznam jednakże, że do tej ostatniej niewiele jej brakuje...

Artykuł wraz ze zdjęciami modelki można obejrzeć tutaj: klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz