niedziela, 11 września 2011

Pomadki Wonder Colour by Oriflame

Witajcie Kochane!
Przepraszam, że tak długo mnie nie było na blogu. Sesja poprawkowa w toku, rozumiecie ;) W miare możliwości będę zaglądała tu częściej.
Dzisiaj przychodzę z recenzją pomadek Oriflame. Jest to nowa seria, dostępna od obecnego katalogu, a więc dopiero od 5 września.

Producent zachęca Nas do zakupu twierdząc, że pomadki niezwykle długo się utrzymują, są delikatne i kremowe. Jak jest naprawdę? O tym będzie poniżej. Pomadki są dostępne w 20 odcieniach, ja skusiłam się na cztery z nich. 
Do rzeczy:


* OPAKOWANIE 5/5

Opakowanie jest bardzo ładne i estetyczne. Klasyczny granat i srebro połączone z nowoczesnym kształtem sprawia, że uzyskujemy bardzo ciekawy design.



* KONSYSTENCJA 5/5

Kremowa, tak jak zapewniał producent. Pomadki nie zawierają brokatu, tylko jedna z nich - Pink Pssion zawiera śliczny złocisty pyłek. Bynajmniej nie jest to chamski brokat. Zapach klasycznej pomadki.


*DZIAŁANIE 4/5

Pomadki nie utrzymują się tak długo jak zapewnia producent. W tej kwestii oceniłabym ją jak typowy średniak. Na szczęście schodzi równomiernie i nie zostawia nieestetycznych białych śladów. Właściwości nawilżających nie zauważyłam, ale pomadki też na pewno nie wysuszają cienkiej skóry ust ;)

*CENA 4/5

Cena przystępna, ale tylko w promocji 18.90 zł Regularna: 27.90 zł / 4 g

*OGÓLNA OCENA 5/5
 Pomadki w pięknych odcieniach o klasycznej kremowej konsystencji i miłym zapachu. Estetyczne opakowanie sprawia, że z przyjemnością wyciąga sie je z torebki. Minusem jest to, że nie utrzymują się tak długo jak zapewnia producent oraz  (co gorsza) uwydatnia suche skórki. Niestety trzeba mieć wypielęgnowane usta by pomadka na ustach prezentowała się dobrze. Ja takich nie mam co widać na zdjęciach poniżej ;). Ogólnie na plus, na pewno kupię ponownie. 

*OPIS PRODUCENTA
Dostępna w szerokim wachlarzu niesamowitych odcieni, pomadka Wonder Colour. Oszałamiające, długo utrzymujące się na ustach kolory, są tak delikatne i kremowe. Awokado i olejek jojoba mają właściwości nawilżające.
 
Foty:
1. Pink Passion (róż z drobinkami złota)

Z lampa błyskową:
2. Total Nude (cielisty)






Z lampą:


3. Warm Peach
Z lampą:

4. Blossom Petal
 

 Z lampą:

I na koniec swatch:
Pierwsza z lwej - Blossom Petal
Druga z lewej - Warm Pech
Trzecia z lwej - Pink Passion
Czwarta z lewej - Total Nude

Pozdrawiam:)

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że wszystko na uczelni poszło dobrze;-). Ostatnio przerzuciłam się z błyszczyków na pomadki. Jakoś nie lubię zamawiać z katalogu, bo chcąc nie chcąc kolory się różnią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, dziękuję za troskę :* To prawda, ale w drogerii też już się kilka razy dałam zwieść. Nie nakładam testeru na usta tylko na rękę, a później kolor jest zupełnie inny aniżeli chciałam(ten na ustach). Może to przez drogeryjne lampy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Total Nude wyglada zachecajaco!

    OdpowiedzUsuń